Subtelna wiosenna sesja zakochanych – Monika i Tomek
Przepis na idealną sesję istnieje?
Końcówka kwietnia, dookoła wszystko budzi się do życia, dwójka zakochanych w sobie po uszy ludzi i najpiękniejszy zachód roku. Jeśli to nie jest recepta na idealny plener, to nie wiem co nią jest. Monika i Tomek to osoby, które kocha aparat… a zwłaszcza mój aparat! Wiem co mówię, bo przed moim obiektywem są już nie pierwszy raz i z całą pewnością nie ostatni. Uwielbiam fotografować zakochanych ludzi, a gdy Ci zakochani ludzie są w sobie tak zapatrzeni… to zdjęcia robią się same. Praca z ludźmi, którzy ufają Ci i wierzą w Twoją wizję, jest czymś niesamowitym. To taki kopniak motywacji i pozytywnej energii, który procentuje na zdjęciach.
Wiosenna sesja o zachodzie słońca wśród kwitnących drzew
Zaprosiłam moich zakochańców na spacer po mojej okolicy, w której zakochałam się na dobre lata temu. Było mnóstwo śmiechu, przytulania, dobrej zabawy. To był pierwszy plener w tym roku i nie mogłam wymarzyć sobie lepszego rozpoczęcia sezonu. Muszę przyznać, że uwielbiam spacerować i odkrywać nowe miejsca na sesje, ale mam również takie perełki do kórych często wracam i które nigdy nie zawodzą. To nie miejsce na sesje jest najważniejsze, tylko ludzie, uczucie i emocje, ale gdy połączymy to z pięknym otoczeniem i złotym światem, dzieje się Magia. Na tej sesji zdecydowanie zadziała się magia, i dzisiaj zapraszam Was do jej obejrzenia.
