Ten dzień mimo deszczowej aury, zdecydowanie nie był ponury, wręcz przeciwnie! Na wszystkich twarzach widziałam tylko uśmiech i ekscytację. Nic nie było w stanie zaburzyć tak czystej radości, w końcu za chwilkę Ania i Maciej powiedzą sobie TAK! Gdy ma się przy sobie najbliższych ludzi, nic nie jest straszne i wszystko można przyjąć z uśmiechem. Nawet lekko opóźniony samochód, którym państwo młodzi mieli dotrzeć do ślubu, nie był w stanie zaburzyć tego spokoju. „Prezecież bez nas nie zaczną!” Jednak oczywiście nikt nie musiał się o tym przekonywać i na nikogo czekać. Finalnie wszystko idealnie zgrało się w czasie. Ceremonia odbyła się w pobliskim kościele, było emocjonalnie i pięknie, a deszcz na dobre spadł dopiero gdy wszyscy byli już na sali weselnej. Czy mogło być lepiej?
Wesele odbyło sie w przepięknym miejscu pod Warszawą, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Było pięknie, rustykalnie, z bluszczem porastającym ściany wnętrza sali, Ogromem lampek oświetlających budynek stajni. Przepiękne dekoracje a do tego wszystkiego po prostu niesamowici goście. To było naprawdę piękne wesele, i pomimo panującej na zewnątrz burzy, która momentami serwowała przerwy w dostawie prądu, na parkiecie był istny ogień! Ania i Maciej Świętowali ten dzień z bliskimi, zapewniając liczne niespodzianki takie jak, konkursy z narodami czy przepyszne lody. Uśmiechom i radości nie było końca, a miłość… miłość dało się odczuć w każdym kącie, i to nie tylko tą bijącą od Ani i Macieja.
Z resztą zobaczcie sami: